wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 13*

Lucjusz wprost nie mógł uwierzyć w to co się dzieje. Miał pod sobą chętnego ukochanego. Całował go powoli, tak żeby go nie wystraszyć. Bał się go dotknąć ale mała ręka ujęła jego większą i wsunęła ją pod koszulkę. Mężczyzna jęknął zaskoczony i zamknął oczy, niemal modlił się żeby Harry się nie wycofał.
Bo miał do tego prawo po tym co się stało zanim u nich zamieszkał.
Ale chłopak ani myślał przestawać. Owszem za wszelką cenę próbował blokować straszne wspomnieni i z każdym dotykiem Lucjusza było mu coraz lepiej a straszna twarz wuja znikała we mgle.
-Kochanie- mężczyzna uniósł się na łokciach by spojrzeć ukochanemu w twarz- Jesteś pewny?
-Naucz mnie kochać- poprosił patrząc mu w oczy. Bardzo poważnie, zdecydowanie- Pokaż mi jak to może być piękne
-Z przyjemnością skarbie- i znów zaczął go całować, obdarował go delikatnymi pocałunkami po całej twarzy a gdy usta zeszły na szyję zaczął ściągać z niego powoli koszulę. Harry powoli zaczął robić to samo. Lucjusz jak przez mgłę zdał sobie sprawy że własne ręce drżały tak samo jak ręce ukochanego. Przerwał i ujął jego małe dłonie w swoje
-Spokojnie kochanie mamy czas- uniósł je do twarzy i ucałował je delikatnie
-Ja tylko....- zagryzł wargi- Chcę ci sprawić przyjemność- spłonął rumieńcem i spuścił wzrok
-I sprawiasz mi tym że jesteś tu ze mną- był podniecony i mimo całej silnej woli wiedział że jeśli ukochany nie przestanie robić tych swoich słodkich minek dojdzie w spodniach i spali się ze wstydu- Pamiętaj nic ci nie zrobię. Jeśli zmienisz zdanie powiedz mi to..
-Jestem gotowy- Harry uniósł głowę i pocałował go w usta wsuwając do nich koniuszek języka. Na te słowa Lucjusz machnął ręką pozbawiając ich ubrań.
Chłopak na chwilę zamarł. Nie był przygotowany na tak szybki rozwój wydarzeń. I nagle zaczął panikować. Mężczyzna zauważył że z Harrym dzieje się coś nie dobrego i objął go głaszcząc uspokajająco
-Maleńki wszystko dobrze. To ja. Nic ci nie zrobię....
-Wiem- uśmiechnął się i spojrzał na Lucjusza- tylko powoli dobrze?
-Dam co tyle czasu ile potrzeba- obiecał i znów zaczął go dotykać, powoli, ostrożnie. Obserwował też twarz ukochanego szukając w niej oznak że robi coś źle. Nic takiego się jednak nie doszukał i kontynuował pieszczoty. Jedna jego ręka powędrowała do coraz bardziej pęczniejącego penisa. Członek nie obudził się jeszcze całkiem i Lucjusz zaczął się zastanawiać czy to normalne. Ale ścisnął go trochę mocniej i Harry jęknął głośno i wygiął ciało w łuk. Gdy opadł zaczął oddychać głęboko łapiąc szybko powietrze. Mężczyzna rzucił na swoje palce zaklęcie nawilżające i nie przestając pieścić jego erekcji wsunął jeden delikatnie, bardzo powoli w jego ciasne gorące ciało.
Harry znów na chwilę zamarł ale Lucjusz zaczął go całował i wszystkie troski odpłynęły a on sam zaczął się poddawać przyjemności jaką dawały mu te nowe doznania. Nie bał się już. Lucjusz nic mu nie zrobi tego był pewny a i samo uczucie było coraz lepsze.
Do pierwszego palca po kilku krótkich chwilach dołączył drugi. Jęki przeszły niemal w krzyk i Harry odpłynął. Mężczyzna uśmiechnął się gdy zobaczył zmianę w zachowaniu ukochanego. Musiał zrobić mu przyjemność, pokazać mu że to może być wspaniałe.
W końcu usunął palce i jednym szybkim ruchem wsunął się w wciąż jeszcze ciasny kanalik. Harry otworzył zaskoczony oczy i Lucjusz zamarł. Chłopka jednak uśmiechnął się po kilku chwilach i pokiwał głową. Mężczyzna zaczął poruszać się w nim najpierw bardzo powoli, pochylił głowę i złączył ich usta w leniwym pocałunku przekazując mu wszystkie swoje uczucia. Harry oddawał mu pocałunek z taką samą pasją. Ale Lucjusz w końcu uniósł się znowu i przełożył sobie nogi chłopaka na swoje ramiona po czym zaczął poruszać się coraz szybciej.
Harry zaczął coraz głośniej jęczeć. Było mu też coraz bardziej gorąco i czuł jakby latał. Nigdy nie przypuszczał, że to mogłoby być takie wspaniałe.Miał aż łzy w oczach. To były szczęśliwe łzy. Mężczyzna zauważył to i na chwilę przerwał zmartwiony.
-Kochany....- zaczął
-Wszystko dobrze.... wspaniale- spojrzał mu w oczy- chcę jeszcze- uśmiechnął się. Lucjusz starł jedną samotną łzę z policzka ukochanego i znów zaczął się poruszać. Wiedział, że za chwilę wszystko się skończy, że dojdzie gwałtowne jak jeszcze nigdy.
Przyspieszył jeszcze ruchy wciąż obserwując twarz chłopaka. A wyglądał wspaniale. Zaróżowiona skóra zroszona potem przymknięte oczy które w pasji pociemniały o kilka odcieni i rozchylone usta które raz po raz zwilżał językiem. Z których wydobywały się te słodkie odgłosy.
-Mój- szepnął i jego ciałem wstrząsnął gwałtowny orgazm. Taki jaki pamiętał z czasów gdy był jeszcze w szkole ale tym razem było o niebo przyjemniej bo była przy nim miłość jego życia. Harry również doszedł po kilku sekundach.
Lucjusz opadł na koc obok chłopca i wziął go w ramiona.
-I jak?- Zapytał z bijącym sercem. Obawiał się że jednak zrobił coś nie tak. I że tylko jemu było tak dobrze.
-Dziękuję ci- Harry wtulił się w niego- Teraz wiem jak to jest gdy ktoś kocha.... dziękuję- i chłopak znów płakał
-Mój piękny nie masz za co dziękować- wyczarował koc i okrył ich obu po czym zaczął całować chłopaka- już ci mówiłem że zrobię dla ciebie wszystko. Wystarczy że poprosisz.... że pomyślisz- uśmiechał się do niego.
-Na prawdę mnie kochasz- Harry stwierdził z lekkim zaskoczeniem
-Tak. Nie wątp w to- pogłaskał go po teraz już chłodnych plecach- i obiecuję ci że gdy tylko będzie można poproszę cię o rękę
-Jeśli będziesz mnie tak rozpieszczał mogę się nawet zgodzić- roześmiał się
-Kochanie ja nawet nie zacząłem- pocałował go w czubek  noska
-Czemu ty i Narcyza się nie rozstaliście?- Zapytał nagle już niemal na granicy snu
-Nasi rodzice wiedzieli że się nie kochamy, i kim jestem więc przy naszym ślubie rzucili klątwę.... jeśli się rozejdziemy przed  18 Draco stracimy go.....
-Czyli że może umrzeć?- Zapytał patrząc na niego teraz uważnie
-Te praktyki były często.....
-Czy on o tym wie?- To był jego przyjaciel i nie chciał żeby żył z tą świadomością
-Nie.... zna tylko część prawdy... wiem że to może być dużo.....- Lucjusz zaczął się tłumaczyć
-Teraz już wiem- uśmiechnął się lekko- a do tego jeszcze trzy lata. Teraz jeśli na prawdę wiążesz ze mną poważne plany musisz się starać.
-Z największą przyjemnością- pocałował go raz jeszcze- prześpij się chwilę
-Tak jestem zmęczony.... bardzo zmęczony....- i Harry usnął w oka mgnieniu. Lucjusz roześmiał się i pokręcił głową ale miał teraz cel w życiu i na prawdę pragnął pojąć go za męża. Doprowadzi do tego za wszelką cenę bo nagroda jest wspaniała. Raz jeszcze musnął wargami miękki policzek i on również odpłynął w szczęśliwy i spełniony sen.

9 komentarzy:

  1. Nareszcie, doczekałam się!! Jestem pierwsza jak widzę, więc pochwała dla Lu, niech ciągnie to tak dalej. Mam nadzieję, że odbędzie się tam dobre zakończenie. Nie mogę się doczekać jednak kolejnego rozdziału, który mam nadzieję, że pojawi się niedługo. Pozdrawiam cię i życzę dużo zdrówka, czasu na pisanie oraz weny giganta. :*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo!!!
    Ach ten Harry...Nie jest nieśmiały, ale cały czas niewinny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to już wiem czemu Lucjusz i Narcyza czekają z rozwodem. Paskudna klątwa! Dobrze że Draco lepiej trafił z rodzicami i ci się o niego troszczą.
    Nie spodziewałam się tak szybko ich pierwszego razu, ale nie mogę narzekać ;) Ciekawe kiedy Syri się o tym dowie i jak zareaguje... Bo o pozytywne reakcje reszty na pogłębienie związku mam nadzieję, że nie muszę się martwić.
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  4. Harry poszedł na głęboką wode i oddał się męszczyżnie który go kocha.Sceneria była bardzo romantyczna a Lucjusz chciał być pewny że on tego chce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Lucjusza w tym opowiadaniu. Cieszę się, że jego uczucia są skierowane właśnie do Harry'ego.
    Ta scena była cudowna. To dobrze, że pomogła pokonać Harry'emu wizje jego wuja. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
    To okrutne, że Lucjusz i Narcyza są w ten sposób związani. Zastanawiam się, czy gdyby któreś z nich umarło, np. na skutek choroby, to także odbiłoby się na Draco. Poważnie, dziecko nie powinno być wmieszane w sprawy dorosłych, a już na pewno nie powinno być wmieszane w taki sposób.
    Deklaracja Lucjusza była doprawdy wzruszająca. Już się nie mogę doczekać, kiedy poprosi o rękę Harry'ego.
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Seya.;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm... Rozdział całkiem fajny, ale te literówki dobijają. Zamiast "ć" piszesz czasem "ł" i takie tam ;)
    Lu jest strasznym romantykiem, ale jako, że to niekanoniczne opowiadanie... Jest okey ;)
    Nie mam ochoty wypisywać błędów, bo wiesz jakie popełniasz ;) Nie pisz tekstów na żywca - sprawdzaj je później ;)
    Wielki plus za Draco ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzeba przyznać, że Lucjusz stanął na wysokości zadania i bardzo się postarał zadowolić kochanka. Dzięki temu Harry w końcu uwierzył, że jest atrakcyjny i kochany.
    Rodzice Mafloya to jakaś straszna banda, wpadli na paskudny pomysł by zdominować syna. Szkoda, że tak długo jeszcze muszą czekać, chociaż chłopak jest jeszcze za młody na taki poważny krok.

    OdpowiedzUsuń
  8. *_* Lucjusz był bardzo wyrozumiały i cierpliwy. Ciesze się, że jego żądze nie wzięły nad nim góry. Harry w końcu całkowicie mu zaufał i dał im szansę na wspólną przyszłość. Bardzo mi się podobał ten rozdział, mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i Draco nic się nie stanie.
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejeczka,
    wspaniale, wyjaśniło się dlaczego mimo wszystko, nie roztali się, a scenka cudowna...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń