Harry był bardzo smuty z powodu tego co się stało.
Nie chciał żeby Lucjusz był na niego zły a wiedział że mężczyzna jest wściekły. Owszem nie była to tylko jego wina ale Draco był jego synem i był traktowany inaczej.
Dlatego właśnie zaraz po przebudzeniu i gdy w jakimś stopniu postanowił przeprosić gospodarza. Na prawdę nie chciał żeby mężczyzna wyrzucił go z domu, mimo że był tu bardzo krótko chciał i zrobił wszystko żeby tu zostać.
Musiał poprosić o pomoc kilka portretów żeby znów się nie zgubić i po kilku minutach znalazł się przed drzwiami sypialni Lucjusza. Nagle przypomniał sobie wydarzenia poprzedniej nocy i jak dobrze czuł się w ramionach mężczyzny, jak wspaniale czuć było jego oddech jego usta na swojej szyi. Aż zadrżał. Zamknął oczy i w końcu postanowił zapukać
-Wejdź- odezwała się jakaś kobieta na najbliższym portrecie
-Nie krepuj się nie będzie miał nic przeciwko- zawtórował jej mężczyzna obok. Harry już miał dość wścibskich obrazów więc nacisnął klamkę i stanął jak wryty. Zrobiło mu się gorąco i zimno jednocześnie.
Był już w pokoju mężczyzny i wiedział że ogromne łoże znajduje się naprzeciwko drzwi i owszem widział już Lucjusza niemal nagiego ale teraz gdy śpi bez żadnego okrycia. Widział całe jego ciało, nawet te najbardziej prywatne części nagle zapragnął znaleźć się obok niego, najlepiej wtulić się w niego i czekać aż Lucjusz obudzi się i zacznie go pieścić i całować.
Potrząsnął głową i zacisnął oczy żeby uspokoić głupie myśli i w końcu na chwiejnych nogach podszedł do łóżka, w umyśle niemal krzyczał na samego siebie że igra z ogniem. Nawet chciał się zatrzymać ale ciekawość i chęć była większa niż zdrowy rozsądek.
-Lucjuszu- szepnął pochylając się nad mężczyzną
-Śpij kochanie- szepnął nie otwierając oczu- jest jeszcze wcześnie- Harry zamarł na kilka sekund zmieszany i zdziwiony
-Panie Malfoy....
-A to tak się bawimy- Lucjusz uśmiechnął się i złapał go za nadgarstek po czym pociągnął go na łóżko- Miałem ciężką noc kochanie w tym klubie taki piękny taki sexowny, kuszący- pocałował go w szyję, w policzek
-Lucjuszu otwórz oczy... proszę- tym razem jęknął żałośnie i zastygł w bezruchu gdy mężczyzna zaczął się o niego ocierać
-Co tylko zechcesz- raz jeszcze się uśmiechnął i w końcu się obudził. Do tej pory był przekonany że to tylko bardzo realistyczny sen. Taki jak miał wiele wiele razy. Jednak gdy spojrzał w zielone zaskoczone oczy ukochanego nagle zerwał się z łóżka
-Harry...- przełknął ślinkę- Co tiu robisz?- Zapytał
-Przyszedłem cię przeprosić... za to wczoraj nie chciałem żebyś był zły chcę tu zostać- spuścił wzrok i postanowił w duchu że nigdy już nie zbliży się do tej sypialni. Są z tego same kłopoty i dziwne myśli. Bardzo niepokojące i niewłaściwe. To był ojciec jego przyjaciela, mężczyzną który nigdy by się nim nie zainteresował. A jednak to co właśnie się stało.
-Nie wyrzucę cię stąd nigdy- usiadł na łóżku. Wiedział że jest nagi ale teraz nie miało to dla niego znaczenia- Harry wiesz co się teraz stało?
-Spałeś i myślałeś że jestem....- nie mógł dokończyć bo nie do końca wiedział co powinien powiedzieć to nie była jego sprawa
-Spójrz na mnie- mężczyzna w tym czasie zdążył już nałożyć coś na siebie- Śniłem o tobie... Harry ja wiem że...
-Muszę iść. Muszę...-chłopak uciekł z sypialni zanim Lucjusz zdążył się poruszyć.
Mężczyzna westchnął i ukrył twarz w dłoniach. Było na to stanowczo za wcześnie a teraz jeszcze go spłoszył i to na własne życzenie.
Trzy splecione ze sobą ciała. Ciche jęki, dźwięk pocałunków.
-Tak bardzo tęskniłem- jęknął brązowowłosy mężczyzna wtulając się w ogromne ciało jednego z kochanków
-W końcu razem- uśmiechnął się czarnowłosy całując go czule
-Tak moi kochani a teraz już cii...- ten największy na którym leżeli miał zamknięte oczy i głaskał ich obu po plecach powoli pieszcząc ich ciała i on był szczęśliwy że po wielu latach są razem. Niemal złączeni na wieki.
Nie dane im było jednak nacieszyć się swoją bliskością bo przez otwarte okno wleciała właśnie sowa i usiadł na ramieniu Remusa
-Weź tego ptaka- warknął cicho Fenrir i usiadł z jękiem. Syriusz roześmiał się głośno
-Tego się nie spodziewałem
-Cii szczeniaczku- pocałował go i przytulił- Coś ważnego?- Zapytał Remusa który czytał z coraz bardziej zaniepokojoną miną
-Harry jest u Malfoy'ów. Podobno nie było bezpiecznie u jego rodziny- odłożył list i spojrzał na ukochanych. Syriusz był zaskoczony i trochę zły
-Mugole czy coś mu zrobili?- Zapytał
-Wiem tylko że jest bezpieczny i tam zostanie. Narcyza zaprasza nas do siebie. Tam pewnie wszystkiego się dowiemy
-Dlatego moi kochani wracamy do Anglii- Greyback nie był zadowolony z tej perspektywy. Dopiero ich odnalazł ale wiedział że jeśli nie pozwoli im wracać będą niespokojni i nieszczęśliwi a tego nie chciał
-Na prawdę?- Obaj spojrzeli na niego z wdzięcznością i miłością
-Dla was wszystko- uśmiechnął się i pocałował ich obu- ale jutro moje szczeniaczki. Teraz już proszę zamknąć oczy i spać
-Tak kochany- Remus i Syriusz pocałowali się jeszcze delikatnie i wrócili do poprzedniej pozycji.
Syriusz był zaskoczony i zdenerwowany. Kochał Harrego i bardzo za nim tęsknił. Wiedział że w domu kuzynki nic mu się nie stanie. Tylko co spowodowało że tak się stało.
-Kochanie wszystko będzie dobrze- Fenrir przyciągnął go do siebie i pocałował w czoło- a teraz odpocznij już
-Staram się ale Harry...
-Jest bezpieczny- przerwał mu- wiesz o tym. A dla mnie ważne jest żebyś ty był szczęśliwy
-Jestem- uśmiechnął się do niego i w końcu zamknął oczy.
Harry po ucieczce z sypialni Lucjusza ukrył się w jakimś ciemnym pokoju w którym chyba od lat nikt nie był. Miał nadzieje że będzie mógł zostać tu i przemyśleć to co się stało. Bo to wszystko działo się za szybko, był zaskoczony, zmieszany. Ale i też trochę szczęśliwy. W jakimś stopniu, mężczyzna mu się podobał i okazywał się też być wspaniałym człowiekiem
-Harry?- W drzwiach stał Severus
-Wujku- to słowo nigdy nie kojarzyło mu się z niczym dobrym ale on i profesor doszli do porozumienie i stawali się sobie bliscy
-Wszystko dobrze?- Zapytał zaniepokojony ale i szczęśliwy. Nikt nigdy nie nazwał go wujkiem to dawało mu poczucie rodziny którą miał nadzieje kiedyś założyć.
-Sam nie wiem.... możemy porozmawiać?
-Zawsze- wyczarował stolik na którym stały dwa kubki z kakao. Obaj je uwielbiali w każdej postaci.- Co się trapi?
Harry sam sobie jest winien po co tam wchodził, a potem uciekł jak dzieciak. Lucjusz odrobinę pokpił sprawę, ale doskonale go rozumiem. Jego marzenie samo wlazło mu do łóżka,każdy byłby podekscytowany.
OdpowiedzUsuńTrójka to Remus, Syriusz i Fenrir? Ciekawe jak biedny Syri sobie poradzi z dwoma wilkołakami.
O Syriusza się nie martwię tylko o Fenrir'a
UsuńWyobraź sobie 2 byłych Huncwotów potrafi wejść na głowę.
Masz rację, Harry jest winny, ale czy ktoś pomyślał o biednych portretach??? To one namówiły chłopaka żeby wszedł bez pukania
Harry nie powinien tam wchodzić ale zrobił to na własne ryzyko a tam Lucjusz śnił o nim aten pomyślał że o jakiś gościu.A ta trójka osób zakochanych będzie nie długo z Harrym.
OdpowiedzUsuńLu trochę przestraszył Harrego, no ale trudno. Nie trzeba było tyle pić, a potem na kacu, wyznać komuś miłość. Harry i tak jest odważny ja gdybym otworzyła drzwi i zobaczyła nagiego mężczyznę, uciekłabym z krzykiem :) Black
OdpowiedzUsuńTo było niezłe.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Żałuję, że Harry uciekł. Chociaż z drugiej strony może to dobrze. Lucjusz mógłby się nie powstrzymać.
Mam nadzieję, że Harry po rozmowie z Severusem jakoś sobie poradzi z zachowaniem Lucjusza. A także, że w jakiś sposób na nie odpowie.
Wilkołaki i kundel. Całkiem ciekawe. Zastanawiam się, jak to rozwiniesz.
Mam nadzieję, że w następnym rozdziale Harry przestanie się chować przed Lucjuszem.
Pozdrawiam i weny życzę,
Seya.;)
AJ,, Harry się spłoszył się...
OdpowiedzUsuńCiesze się, że jest tam Severus i Harry ma z kim porozmawiać, ma kogoś kto rozwieje jego wątpliwości ;3
Twoja Maru;3
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, jaką to niespodziankę miał Lucjusz dla Harrego, czyżby i portrety bardzo chciały by pomóc Lucjuszowi, o tak te myśli Harrego, ale jest taki płochliwy dobrze że jest Severus i wesprze go...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka