wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział 3

Harry patrzył jak ogromna wanna napełnia się wodą i nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu.
W tamtym roku przeżył piekło, które w końcu otworzyło mu oczy. I to wszystko dzięki Draco. W tamtym czasie nawet Hermiona się od niego odsunęła, chociaż ją mógł trochę zrozumieć. Przynajmniej na początku. Bolała go zdrada Ron'a i to jak mało osób mu uwierzyło.  I to tych których uważał za przyjaciół i znajomych. Pomoc przyszła nieoczekiwanie.

-Potter co tu robisz?- Draco Malfoy zdziwił się gdy zobaczył drobnego chłopca na szczycie Wieży Astronomicznej tuż po północy w Święto Duchów, przecież powinien bawić się z resztą Gryfonów wznoszących toasty na cześć najmłodszego reprezentanta szkoły
-Odejdź Malfoy- Harry bardzo chciał żeby jego głos brzmiał pewnie ale złamał się od płaczu który już od kilku godzin go dławił
-Co jest?- Jasnowłosy chłopak usiadł obok. Nie tego się spodziewał.  Owszem nie był idiotom i wiedział, że Potter nie jest taki jak mówią niektórzy, ale żeby aż tak. Teraz zapragnął , żeby był tu wujek, jest w tym lepszy i ma doświadczenie.
-Ponabijaj się masz 3 minuty- warknął Harry podnosząc głowę. Draco dopiero teraz zobaczył łzy na ślicznej twarzy. Nie był gejem ale chłopak miał bardzo dziewczęcą urodę i mógł rozumieć tych którym zawróci głowę
-Czemu maiłbym to robić?- Westchnął- Myślisz że uważam że sam się do tego zgłosiłeś? Potter...Harry turniej niebezpieczny. Nawet dla starszych uczniów, mój ojciec najpierw się ucieszył że zmienili zasady a później i tak mi zakazał- w zasadzie nie wiedział czemu mu to mówi ale nie chciał żeby więcej płakał. Nie lubił niczyich łez. A Harry od jakiegoś czasu z daleka oczywiście im więcej prawdy się o nim dowiadywał wzbudzał w nim uczucia opiekuńcze
-Na prawdę?- Zdziwił się Grygon
-Pewnie. I wiem że to nie ty- uśmiechnął się- Nikt nie jest taki głupi
-Dzięki...to dziwne ale dzięki wiesz nawet Ron mi nie uwierzył...
-Mówiłem ci że Wiewiór nie jest dla ciebie przyjacielem- Draco wiedział że teraz przesadził ale ku jego zaskoczeniu Harry nie powiedział nic na obronę 
-I chyba masz rację...Malf...Draco ja wiem o czymś, znaczy jeśli chodzi o Severusa- zagryzł wargi i nagle zrozumiał co ojciec w nim widzi mimo że było to bardzo dziwne i trochę obleśnie Harry był młodszy od niego o całe pół roku
-Cóż takiego?- Bo co mógł takiego wiedzieć
-To mój wujek- szepnął cicho patrząc w zimny marmur-
-Że jak?!- Draco podniósł się nagle. Severus jest jego chrzestnym, ukochanym jego matki i nie powiedział mu czegoś takiego. To było bardzo dziwne
-On o tym nie wie... Czemu ja ci to mówię?- Przerwał nagle- Muszę już iść... Nie mów nikomu. Zapomnij że mnie tu widziałeś- i zniknął chłopakowi z oczu.....

-Harry, Harry- stał przed nim zatroskany Lucjusz

-T..tak- odzyskał głos po kilku chwilach
-Wszystko dobrze?- Zapytał mężczyzna kucając przed chłopcem na mokrej posadce
-Tylko wspominałem. Pierwszą rozmowę z Draco- uśmiechnął się- Pana syn był mi bardzo pomocny w tamtym roku
-Lucjusz, żaden pan- tak bardzo chciał go pocałować- Dobrze że się dogadujecie. Powiedz czy czegoś potrzebujesz?
-Nie, mam wszystko czego potrzeba- zarumienił się słodko i Lucjusz musiał dotknąć jego policzka, na szczęście ciemny kosmyk upadł ukochanemu na twarz i miał pretekst żeby go dotknąć
-Niczego nie zabrałem... miałem czas tylko na to żeby zabrać ciebie
-Nie szkodzi... kupie coś na Pokątnej- Harry bardzo chciał się wykręcić. Mężczyzna tylko westchnął. To będzie bardzo trudne. Widać było, że chłopiec nie jest przygotowany do rozpieszczania a to bardzo niedobrze. Chciał to zmienić.
-Nie ma mowy. Cysia wybiera się na zakupy i na pewno będzie cię nagabować w tej sprawie a wierz mi tego nie chcesz- uśmiechnął się do niego- Daj nam sobie pomóc
-No... znaczy- zaczął się plątać- przydałoby się... może trochę ciuchów... jeśli można....- rumienił się ciągle i patrzył w podłogę
-Oczywiście- mężczyzna był zadowolony z niewielkiego postępu- Zostawię cię teraz i miłej kąpieli- wstał ale nie potrafił wyjść. Wiedział że Harry za chwilę zacznie się rozbierać. Już miał rzucić na siebie zaklęcie maskujące gdy nagle zdał sobie sprawę że tak nie można, że nie chce go zdobywać w ten sposób. Chłopiec jest dla niego zbyt ważny.
Mimo wszystko sama myśl o tym prawiła że jest tak bardzo twardy, że musiał pójść do swojego specjalnego pokoju żeby sobie ulżyć. Musiał, mimo że później zwykle czuł się winny. Nie powinien tak kochać młodego chłopca nie ważne jak ślicznego i kuszącego.

Severus Snape nie mógł się skupić na pracy. Obecność Harrego Pottera w tym domu działała na niego niemal destrukcyjnie. Lepiej było udawać że niczego nie wie gdy widzieli  się tylko w szkole, gdy zachowywał pozory. Owszem w tamtym roku rozmawiali, zdobył się nawet na trochę szczerości ale teraz był po prostu za blisko.  Wiedział, że będzie musiał do niego pójść i raz na zawsze wszystko z nim wyjaśnić. Nie ważne jak bardzo będzie to trudne i nie przyjemne.

Harry ubrał stare rzeczy Draco i przyglądał się sobie w lustrze. Wyglądał śmiesznie. Do tej pory jakoś nie zwracał uwagi na to jak mały i szczupły jest na prawdę. Teraz zaczęło go to złościć, przecież z takim wyglądam nikt nie będzie go chciał nawet jeśli on w końcu pomyśli o sobie i swoim szczęściu a nie tylko o walce, która na dodatek wydawała mu się całkiem beznadziejna
-Harry- Do pokoju wszedł Draco- potrzebujemy jeszcze jednego zawodnika idziesz?
-Do twoich znajomych?- Zaniepokoił się nagle
-Oczywiście i nie martw się oni wiedzą... możesz być szukającym- dodał jeszcze
-Nie musisz mnie prosić dwa razy- dodał jeszcze i wyszedł za Draco. Może tu w końcu poczuje się jak w domu.

4 komentarze:

  1. Biedny Lucjusz jeszcze tam na zawał zejdzie. Droga do serca Harrego wydaje się bardzo długa i kręta. Nie mam pojęcia jak Malfoy okiełzna tą swoją obsesję mając go w zasięgu ręki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy rozdzialik, Lucjusz musi się zachowywac, dobrze że nie zdecydowal się podglądać chlopaka. zauważyłam kilka błędów. Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się to jak Lucjusz traktuje Harry;ego, i w końcu Harry będzie miał prawdziwych przyjaciół. CO prawda nie wspominałaś nic dokładnie o Hermionie i Ronie, ale martwi mnie matka rudzielca że chce go zeswatać z Ginny
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    o czym mówili Severus zabrzmiało to dość groźnie, zastanawiam się czy wie że jest dla niego wujkiem... tak Lucjuszu cierpliwość...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń